Ladaco Social Media

Przyjaźń, podobnie jak miłość, nie jest łatwa. W ostatni weekend spotkałam się z moimi dziewczynami ze studiów. Mamy taki super zwyczaj spotykania się raz lub dwa razy w roku w jakimś fajnym miejscu. Tym razem w Trójmieście. Jest nas 7. Każda inna. Każda zajmuje się czymś innym. Każda ma totalnie inne życie. Każda idzie absolutnie swoją, indywidualną drogą. To inspiruje i dodaje otuchy, bo widzę, że można dobrze żyć na wiele sposobów. Nie ma jednego patentu na dobre życie. Trzeba je sobie zbudować.

Co dają mi te spotkania? Odcinam się od codzienności, dużo się śmieję, dużo żartuję, dużo gadam. Jestem super prawdziwa, zdejmuję ugrzecznione maski. Można powiedzieć, że proces socjalizacji ponosi klęskę. Przegaduję swoje sprawy w bezpiecznym towarzystwie - wiem, że nikt nie ma złych intencji, nawet, gdy się nie zgadzamy. Idylla? 

To zależy. Od nas. Wydawało mi się, że jeśli mam dobre intencje mogę powiedzieć wszystko każdej z nas. Takie przyjęłam założenie. Nadal mogę ale już chyba nie chcę. Jesteśmy po 40-tce. Nasze życia są coraz bardziej wielowątkowe i pokręcone. Przestajemy mówić tylko o sobie (o zgrozo) i zaczynamy o naszych dzieciach, partnerach, rodzicach, pracach, relacjach. Skończyły się proste rozwiązania. Coraz trudniej w nieraniący sposób coś podsumować, czy podzielić się własną opinią. 

Dorosłam. Ała. Doszłam do punktu, w którym zrozumiałam, że nie można mieć takich holistycznych oczekiwań względem drugiego człowieka. Nie mogę oczekiwać, że ktoś będzie na każde moje wezwanie czy przyjdzie za każdym razem, gdy tego potrzebuję, a nawet nie pomoże w wielu przypadkach. Nie mogę nawet oczekiwać, że bliska osoba będzie zgadzała się ze mną w każdej kwestii. Nie na tym polega przyjaźń w moim odczuciu.

To na czym? Wydaje mi się, że na autentycznej radości z bycia razem, na autentycznej chęci spotykania się, wspominania i poznawania się od nowa. Przecież to niesamowite, że nadal, po tylu latach chcemy się spotykać i potrafimy się inspirować, czego dowodem jest tytuł tego wpisu (utoczony ze zlepków głupich żartów i zaskakujących pieśni). Uwielbiam sięgać do wariactw z przeszłości - to ważna część mnie, o której pamiętam dzięki Wam. Dzięki Dziewczyny!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Umiem, więc zrobię

Sztuka nanokroków

Żwir w ustach