System wartości
Ostatnio pisałam, że warunkiem postawienia właściwych pytań jest spory zasób wiedzy - niezależnie od tego, czy mówimy o konkretnej dziedzinie, czy ogólnie o życiu. Dotąd darowałam sobie szczegóły, ponieważ ten blog był takim chaotycznym wyrazem mojej drogi - pozbawionym konkretów przywoływaniem osobistych refleksji. W tym intuicyjnym poruszaniu się dotykałam wielu zagadnień, ale dziś wybieram dziedzinę, przy której postanowiłam zatrzymać się na dłużej.
Pierwsze szkolenie z RO, w jakim wzięłam udział, było zorganizowane przez Heksagon Fryderyka Karzełka. To tam usłyszałam kilka haseł, które głęboko we mnie zapadły - marzenia, wartości, szczęście. Nie dlatego, że usłyszałam je po raz pierwszy, ale dlatego, że padły w zupełnie nieznanym mi dotąd kontekście. Dziś wybrałam temat wartości, bo gdy się nad tym zastanowię - zawsze miały dla mnie ogromne znaczenie.
Mam wrażenie, że nigdy nie nazywałam kryterium wyboru - zgodnością wartości, ale od zawsze było dla mnie priorytetowe. Odkryłam to dopiero niedawno, że powód, dla którego na coś się zgadzam, lub nie - zależy od zgodności z moim systemem wartości. Jakie to oczywiste, prawda? A jednak ilu z nas jest świadomych wyznawanego systemu wartości i z łatwością potrafi wskazać 5 najważniejszych wartości, jakimi kieruje się w życiu?
Najczęściej system wartości przejmujemy z zewnątrz i mylimy go ze zbiorem zasad typowych dla określonej sytuacji. Być może dlatego nie zastanawiamy się nad nim i nie weryfikujemy go w sposób świadomy. Przywykliśmy do mechanicznego reagowania na określone sytuacje i pozbawiamy się możliwości wyjścia z pętli norm - często już nieaktualnych. To bardzo ogranicza naszą kreatywność i niezależność. Przynajmniej moją. Ogromne pokłady energii kosztowało mnie przełamanie pewnego schematu. Nie dlatego, że ograniczały mnie zasady zewnętrzne, tylko moje wewnętrzne przekonanie, że te zasady to moje wartości. I w dodatku są niezmienne.
Jak kamień u szyi. Cudownie było je od siebie oddzielić. Owszem, poczułam też wyjście poza nawias, ale ja już nie chciałam być elementem tego równania. Zobaczyłam też, że nie muszę dostosowywać swojego systemu wartości do określonego wzoru, ponieważ istnieją też inne warianty tego równania. Dzięki pierwszemu wyłomowi w schemacie, poszerzyłam perspektywę. Banalne? Tylko w teorii. W praktyce to tytaniczna praca.
Wiem, że może to brzmieć jak spowiedź dewianta, ale chodzi mi raczej o to, o czym pisze Klaudia Pingot w książce Błękitny umysł - Poznaj nieznane. Myśl na odwrót. Działaj na opak. Po prostu pewnego dnia zadałam sobie pytanie jak chcę, aby wyglądało moje życie. Po szkoleniu Fryderyka potrafię zebrać najważniejsze wartości, które są nieodzownym fundamentem wszelkich działań. Zaczęłam marzyć. Zaczęłam działać. Zrozumiałam czym jest dla mnie szczęście. I tak oto powstaje mój nowy projekt, którego punktem wyjścia były wartości właśnie.
cdn...
Komentarze
Prześlij komentarz